Cztery pory roku na Ślęży

Autor: ks. Ryszard Staszak

Józef Maria Bocheński w „Podręczniku mądrości tego świata” na samym początku pisze: „Racja fizyka, Kaśka butów nie ma”. Możemy uprawiać naukę na najwyższym poziomie, spierać się o koncepcje metafizycznej struktury rzeczywistości, a i tak

najważniejsza będzie zwyczajność ludzkiego życia, ludzkie potrzeby, proste i podstawowe, pstre i pierzchliwe. Nie jest jakąś ujmą sięganie myślą aż do kosmosu, czy szukanie kontaktu z Bogiem, przy jednoczesnym schylaniu się nad zwyczajnością życia, w jego prostocie. W refleksji nad codziennymi sprawami ludzkimi należy widzieć wręcz obowiązek człowieka, który zastanawia się nad swoim życiem.

Temat codzienności – pozornie mało znaczący – staje w centrum myślenia i działania. Zająć się tak przyziemnym tematem, jak dzień powszedni, to przełamywanie dualizmu sacrum i profanum, to szukanie Boga we wszystkim, zgodnie z zasadą św. Ignacego z Loyoli: „Ad majorem Dei gloriam”, „Wszystko na większą chwałę Bożą”.

Dziś, podobnie jak postępująca choroba, jesteśmy świadkami procesu odbóstwiania świata, desakralizacji i sekularyzacji, liczy się profanum, to co widoczne, co robi wrażenie, co się podoba i sprawia przyjemność. Dziś, bez żadnych kompetencji można propagować pogaństwo przedchrześcijańskie na Ślęży i deptać po dziedzictwie 1000-lecia chrześcijaństwa. O pogaństwie na Ślęży mało wiemy. To tylko projekcja naszych marzeń, piękna dziewka skromnie odziana, z wianuszkiem na głowie, i zsiadłe mleko rozlane na brodzie dumnego młodzieńca myślącego tylko o seksie, oraz ognisko i taniec wokół niego.

Doświadczenie czterech pór roku na Ślęży to doświadczenie tego co było, co przeminęło, co skończyło się, a przyszło nowe, inne, z nowym wyzwaniem do zaangażowania się. Krótko: „po tamtym przyszło to”. Jesienne liście na Ślęży są jeszcze dziś, ale przyjdzie kolejna jesień i je pokryje i ich więcej już nie będzie. Stare formy życia zamierają, przychodzą zaś nowe. Jest kwitnienie na wiosnę i ludzka kreatywność, i zapał do pracy, jest letnia stabilizacja i oddech, i odpoczynek, jest jesienne owocobranie połączone z refleksją, jest zimowe oczekiwanie. I za chwilę wszystko się cyklicznie powtarza. Wydaje się, że przychodzi zmierz chrześcijaństwa, uporczywe poszukiwanie nowego modelu życia, bez Boga i moralności, takiego życia,które można opisać na komputerowych wykresach i statystykach matematycznych. Albo też jeszcze do końca nieuświadomione oczekiwanie na Islam, który przychodzi do Europy z nową etyką i kulturą. Nowy, wspaniały świat i nowa przygoda życia. To, co nowe, zawsze przyciąga uwagę i podpowiada aby przyjąć, z początku ze strachem, a krótko potem z radością i pełną akceptacją. Podobnie jak wymieniać co dwa lata stary telefon komórkowy na nowy, lepszy, bardziej funkcjonalny.


rok wydania: 2019